poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 1


Po niecałej godzinie lotu, Ivy była już w Londynie. Gdy tylko wysiadła z samolotu, pogoda jakby zrobiła jej prezent powitalny, bo słońce świeciło mocno i raczej nie planowało sobie odpuścić.
Cieszyła się i to bardzo. Po raz pierwszy raz w życiu mogła spędzić wakacje gdzie indziej. Jasne, kochała Southampton -  swoje rodzinne miasteczko, jednak szczerze mówiąc czasem miała już dość jego monotonnego stylu życia. Nie to co tutaj. Miała wrażenie, że spędzi tutaj wspaniałe lato.
       Pospiesznie ruszyła do pomieszczenia, gdzie odebrała resztę swoich walizek. Następnie wyszła przed lotnisko do miejsca, w którym umówiła się wcześniej z wujkiem.
 Zaczęła się rozglądać.
Nigdzie nie widziała brata swojego taty.
Spojrzała na zegarek, który znajdował się na jej przegubie, a następnie westchnęła. Przecież nie mogła pomylić miejsca! Dobrze pamiętała, że miała wyjść przed lotnisko. Na pewno tak było!
 Mężczyzna spóźniał się już dwadzieścia minut. A miał przyjechać wcześniej! Co ona teraz zrobi sama w Londynie?! Nie będzie przecież chodzić po tak ogromnym mieście i szukać domu, którego nigdy nie widziała nawet na oczy!
 Usiadła lekko na jednej ze swoich walizek z wzrokiem opuszczonym w dół. Wiedziała, że tak będzie. Przecież w jej przypadku nigdy, nic nie może pójść dobrze. Nigdy! Zawsze gdy coś planowała, nic z tego nie wychodziło.
 Parę minut później, co dla dziewczyny było wiecznością, usłyszała głos nadjeżdżającego auta. Nagle zza najbliższego narożnika wyłoniło się czerwone porsche.
 Uniosła jedną brew.
„No nieźle, wujku” – pomyślała szatynka.
Samochód zaparkował tuż obok niej, a z niego wyszedł trzydziestosześcioletni mężczyzna ubrany w jeansy i zwykły T-shirt. Wyglądał dokładnie tak, jak na fotografiach przedstawianych przez mamę. No, może trochę starzej.
  -Cześć Ivonne. – wujek rozstawił ramiona, jednocześnie spoglądając na nią z zachwytem.
  -Ivy. – poprawiła i wtuliła się w jego pierś.
Po chwili odsunął dziewczynę od siebie tak, jakby chciał jej się lepiej przyjrzeć
  -Tak dawno cię nie widziałem. Pamiętam cię, jak byłaś jeszcze w pieluchach. – powiedział i ponownie ją przytulił. – Tęskniłem za tobą, ty mały chochliku.
Uśmiechnęła się delikatnie.
Nie chciała przerwać tego wszystkiego, jednak teraz najbardziej na świecie pragnęła po prostu trafić jak najszybciej do domu.
  -To jedziemy, wujku? – zapytała.
  -Mów mi John. Gdy wypowiadasz to słowo na „w” czuję się taki stary.
  -Jasne. – Ivy wyszczerzyła zęby.
Zapakowali walizki dziewczyny do auta i już po chwili ruszyli ulicą Londynu.
  *
Jakąś niecałą godzinę później byli już na miejscu. Mieszkanie znajdowało się kilkanaście ulic od lotniska, jednak przez wszystkie korki, które były nieodłączne w tak dużym mieście, trwało to wyjątkowo długo.
 Domek nie był zbyt duży, ale jak na mieszkającą w nim jedną, no teraz już dwie osoby, był w sam raz.
 Wyciągnęli z bagażnika torby Ivy, po czym ruszyli do drzwi wejściowych, które John pospiesznie otworzył, żeby mogli jak najszybciej odstawić walizki.
 Mieszkanie od wewnątrz też było całkiem niezłe. Średniej wielkości salonik urządzony był raczej w nowoczesnym stylu. Jedną ze ścian zajmował ogromny plazmowy telewizor.
  -Podoba ci się? – zapytał mężczyzna, gdy zobaczył, że przygląda się sprzętowi. – Niedawno kupiłem. – wyszczerzył się.
  -Jasne. – powiedziała Ivy z uśmiechem.
  -Cóż, pewnie chcesz wiedzieć, gdzie jest twój pokój? Tak więc na górze pierwsze drzwi na lewo. Za chwilę przyniosę ci tam twoje walizki, ale najpierw zaparkuję samochód w garażu. Nie chcę, żeby mojej Chelsea coś się stało. – dodał z troską.
  -Chelsea? – dziewczyna uniosła jedną brew.
  -Miała być Ashley, ale jakoś nie mogłem się przyzwyczaić. – wytłumaczył i wyszedł z domu.
Przewróciła teatralnie oczami, ale już po chwili się uśmiechnęła.
Pomimo, że John miał już te trzydzieści sześć lat, to zachowywał się jak dwudziestolatek. Tak, jakby czas zatrzymał się dla niego właśnie w tym okresie.
  Ivy nawet to pasowało. Bała się, że gdy tylko tu przyjedzie, będzie ściśle kontrolowana przez brata swojego taty, który pewnie dostał takowe rozporządzenie od jej mamy. Jednak po tym czasie spędzonym z nim stwierdziła, że nawet gdyby zrobiła coś głupiego, to rodzicielka by się o tym nie dowiedziała, bo on sam by jej o tym nie powiedział.
 Ruszyła po schodach na górę do swojego nowego pokoju. Pomieszczenie było dość małe, ale bardzo przytulne. Nawet trochę przypominało jej dawne cztery ściany w mieszkaniu jej i mamy.
 Ivy usiadła na wielkim łóżku i wyjęła telefon z kieszeni. Odszukała numer rodzicielki i napisała, że właśnie dojechała  i zadzwoni wieczorem.  
 
Minął tydzień. Szatynka pomału przyzwyczajała się do Londyńskiego stylu życia. Poznała też Amy, ich sąsiadkę, która była w  wieku dziewczyny. Świetnie się dogadywały i czuły, jakby znały się już od dawna. Amy, tak jak i Ivy pasją, była fotografia, więc w razie niezręcznej ciszy, miały o czym rozmawiać, by przełamać pierwsze lody. Zaraz po przebudzeniu i wykonaniu porannych czynności, szatynka zeszła na dół.
 John rozmawiał przez telefon zawzięcie kiwając głową, co wyglądało dość komicznie.
 Ruszyła prosto do lodówki, by wyjąć coś do picia. Chwyciła sok pomarańczowy i nalała go do szklanki. W tym samym czasie wujek skończył rozmawiać.
Westchnął głośno, jakby chciał zwrócić na siebie uwagę, co poniekąd było prawdą.
  -Anne dzwoniła. – mruknął bardziej do siebie niż do swojej bratanicy.
  -Anne? –  zapytała zdezorientowana Ivy.
  -Koleżanka ze studiów. – poinformował ją. – ostatnio ciągle wszystko jej się wali. Mąż od niej odszedł, a syn, jeżeli w ogóle już jest w domu, kłóci się z nią. Dziewczyna już pomału nie wytrzymuje. – westchnął i przez chwilę jakby się nad czymś zastanawiał. Tak, jakby nie był pewien, czy może to powiedzieć – Wiesz…Jakiś czas temu zaproponowałem jej coś i… teraz mam do ciebie prośbę.
Ivy zmarszczyła czoło.
  -Do mnie?
John pokiwał głową.
Nie miała żadnego pojęcia, o co może chodzić.
Mężczyzna, widząc zdezorientowanie na jej twarzy, zaczął opowiadać
  -Kiedy ostatni raz się widzieliśmy, mówiłem jej, że niedługo do mnie przyjeżdżasz. Wtedy jakoś tak temat zszedł na jej syna. Żaliła mi się, że sodówka uderzyła mu do głowy i nie ma już na niego siły. Powiedziała, że całkowicie zapomniał jak żyć i przydałby mu się ktoś, kto pokazałby mu, jak cieszyć się z drobnych rzeczy… I wiesz…Hmm… ja pomyślałem o tobie
Uniosła jedną brew.
  -O mnie? Co ja mam z nim niby zrobić? – zapytała szatynka.
  -No tak prawdę mówiąc, nie masz nic robić. Tylko spędzać z nim czas i rozmawiać.
  -I to rzekomo pomoże? – zaśmiała się.
  -Anne twierdzi, że tak. Uważa, że jej syn cały czas jest gdzieś tam głęboko ukryty w tym chłopaku, ale trzeba go stamtąd wydobyć. Sądzi, że przebywanie z tobą pomoże mu dostrzec, że nie tylko pieniądze są źródłem szczęścia.
 Westchnęła.
  -No nie wiem.
John zamknął na chwilę oczy, jednak już sekundę później spojrzał na nią błagalnie.
  -Ivy, proszę. To moja koleżanka, nie chcę, żeby przez niego cierpiała.
  -A co, jak nic z tego nie wyjdzie? Potem może mieć do mnie o to pretensje. – odparła szatynka.
  -Nie będzie miała, uwierz. – powiedział wujek.
 Wpatrywała się w jakiś niewidzialny punkt. Nie była pewna, co do tego. No bo będzie musiała siedzieć z jakimś rozwydrzonym nastolatkiem…
„Dobra, Ivy. Myśl pozytywnie. Może nie jest taki zły?” – próbowała przekonać samą siebie.
  -Znam go chociaż? – zapytała.
  -Nazywa się Harry Styles. – odparł.
Dziewczyna zastanowiła się przez chwilę. Coś jej się…
  -Czy to nie on jest w tym zespole? One Direction?
 John zaśmiał się.
  -Tylko nie zacznij krzyczeć, że go kochasz. – upomniał.
  -Nie zamierzam. – mruknęła.
  -Nie? – mężczyzna uniósł brew.
  -Nie. – potwierdziła i upiła łyk soku pomarańczowego, którego sobie przed chwilą nalała.
   -Czyli zgadzasz się? – zapytał.
Szatynka spojrzała na niego.
  -No dobra. – westchnęła.
John uśmiechnął się szeroko.
  -Dzięki, Ivy. Już dzwonię do Anne. Ucieszy się.

                                                              ~~***~~
Strasznie dziwnie jest mi zaczynać od początku... Jeszcze pamiętam jak na poprzednim blogu dodawałam pierwszy, a tu już go skończyłam i zaczęłam tego O_o Masaaaakraaa ;p
 Hmmm... powiem szczerze, nie jestem zbytnio zadowolona z tego rozdziału, ale chciałam Wam już trochę ujawnić, o czym mniej więcej będzie ta historia. Mam nadzieję, że mój pomysł się Wam spodoba :D
Byłabym wdzięczna, gdyby każdy kto czyta, skomentował ;D
Dobra, to już koniec ;D
Paaa, do nn <333

23 komentarze:

  1. Zapowiada sie zaje*isxie :D @love_1dyeaah

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no , noo... Zapowiada się prze zajebiście. :D Chelsea.. to mnie rozwaliło. :D Ale tak to rozdział świetny. ;) Czekam na nn. :D @venica_16

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no. Trochę się zamieszałam, ale podoba się mnie. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się! Jest boski! Harry? aww, ♥ haha czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  5. eno eno fajnie się zapowiada :D really! czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ulala.. No Ivy.. Zajmij się Styles'em. ^___^
    Wiem, że to opowiadanie (tak jak poprzednie) będzie zajebiste więc powiem parę słów .. z niecierpliwością czekam na nn. :)
    Zapraszam również na bloga z opowiadaniem o Niallerze .. first-and-last-love.blogspot.com .. *__*
    @USmile0927

    OdpowiedzUsuń
  7. skgfsdgfskjdncbgkjhgsohrklg !<3 Nareszcie się doczekałam !<3 Ten rozdział jest świetny idealnie wprowadza :) czekam na nn @CallMeMsHoraan

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny początek... xD :* czekam na nn xxx proszé jak najszybciej dodawaj nn.. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAKOCHAŁAM SIE *__* Jestem pewna, że ten blog będzie jednym z moich ulubionych :D Zapowiada się świetnie! Jak możesz to nadal mnie informuj: @AwwwwwHazza ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Uuuu sam fakt że Harry już się wyczarował w tym rozdziale dodaje całemu opowiadaniu +100 do zajebistości xD bauhahahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny 1 rozdział : 3
    Czekam na następny . : )

    OdpowiedzUsuń
  12. ŚWIETNE!!! <3
    Zapraszam do mnie - nowy rozdział ----> http://im-dying-just-to-know-your-name.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Normalnie świetnie czytać drugiego bloga i stwierdzać, że jest równie świetny jak poprzedni!
    Nie wiem co ci się nie podoba, przecież jest super!
    Zgadzam się z @Bezimmienna_izz, duży plus za ukazanie się Hazzy tak szybko. Nie lubię tych wiecznych wstępów :P
    Bardzo fajnie, jakbym czytała książkę.., która będzie jedną z moich ulubionych <3
    Czekam na rozwój wydarzeń :)

    http://whenimlookingatyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Omnomnomnom <3
    Ej, fajne to! ;D
    Hahaha i podoba mi się pomysł ;)
    Czekam na nn, proszę - szybko! ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobry rozdzial! I prosze o troche Narrego <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem już ciekawa co wymyślisz nowego! rozdział jest cudny,czekam na kolejny<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajny. Naprawde znowu masz mega pomysł i Ci świetnie wychodzi ;3 Hahah ♥
    Zapraszam do mnie ;D
    dingedrome.blogspot.com
    @_karolaaa_

    OdpowiedzUsuń
  18. zapowiada sie fajnie ;) pisz szybko nowy rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. podoba mi się ten początek :D już się nie moge doczekac tego, jak rozwinie się ich znajomość :D No po prostu czekam na NN :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Już mi się podoba ;d czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kieeedyyy następny rozdział ? xD hahahahha :** ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham! Czekam na nn!

    @Dariiaofficial

    OdpowiedzUsuń
  23. Uuu Ivy i Hazz ? ;]
    dodawaj szybko 2

    OdpowiedzUsuń