środa, 12 września 2012

Rozdział 13


         Budząc się następnego ranka, John uświadomił sobie, że czeka go dzisiaj podróz do Southhampton. Tak naprawdę nie miał ochoty nawet w najmniejszym stopniu tam jechać, nie w tym celu. Jednak wiedział, że musi. Musi wziąść się w garść i zebrać w sobie wewnętrzną siłe, aby tego dokonać.
 Gdy spojrzał na zegarek i zobaczył, że jest już ósma czterdzieści pięć, pospiesznie zerwał się z łożka. Anne miała tu był o dziewcziątej, więc nie miał za dużo czasu. Wziął szybki prysznic i ubrał się we wcześniej uszykowane ubrania. Był wdzięczny samemu sobie, że o tym gdzie jedzie, powiedział Ivy wczoraj. Teraz mogłoby nie starczyć mu na to czasu.
 Stwierdzając, że zostało mu jeszcze kilka minut, postanowił iść do pokoju swojej córki. Gdy delikatnie otworzył drzwi, zobaczył ją, śpiącą w najlepsze. Dopiero teraz uzmysłowił sobie, jak bardzo była podobna do matki. Ten sam kolor włosów, ten sam nos i długie rzęsy rzucające cienie na jej policzki.
Uśmiechnął się.
Tak bardzo kochał swoją córkę. Nic nie mogło tego zmienić.
Postanowił, że już zejdzie na dół. Anne powinna za chwilę być.
Nie mylił się. Gdy tylko zszedł na dół, po kuchni rozniosło się pukanie do drzwi. Wiedział, że to ona, na taki sygnał się umówili, aby nie obudzić Ivy.
 Pospiesznie otworzył drzwi. Przed sobą ujrzał Anne w towarzystwie... jej syna? A co on tu robił?
  -Cześć John. - powiedziała kobieta i uśmiechęła się. - Nie przeszkadza ci, że Harry też przyszedł?
  -Nie, no coś ty. - odparł i wpuścił dwójkę do środka. - Właśnie miałem wychodzić. Jakby coś to możesz do mnie dzwonić w każdej chwili, nie wahaj się. Ivy jest w pokoju, śpi. - poinstruował, zakładając buty. Gdy skończył, spojrzał na Anne z wdzięcznością. - jeszcze raz ci dziękuję, nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
  -Nie ma sprawy. - kobieta uśmiechnęła się.
  -To ja już będę leciał. - mruknął i wyszedł z domu.

 Harry spojrzał na matkę.
  -Mogę do niej iść? - zapytał.
  -Słyszałeś, co mówił John, teraz śpi. - ucięła i usiadła na krześle.
Jednak Loczek nie zamierzał sIę poddać.
  -Będę cicho. - obiecał.
Przez chwilę Anne nic nie odpowiedziała, co Hazza uznał za bezdyskusyjne nie. Jednak już po chwili westchnęła i spojrzała na niego.
  -Rób co chcesz.
Długo się nie zastanawiając, ruszył schodami na górę i zaglądając do pierwszych drzwi na lewo zorientował się, że trafił tam, gdzie chciał.
 Harry delikatnie zamknął za sobą drzwi i usiadł na jednej z puf. Zaczął przyglądać się Ivy. Była taka spokojna, gdy spała. W ogóle nie wyglądała na kogoś, kto dzień wcześniej dowiedział się, że jego matka zmarła. Wyglądała... jak anioł, Harry bezdyskusyjnie mógł to stwierdzić.
 Zaczął rozglądać się po pokoju. Jeżeli nie liczyć dwóch kartek A4 leżących na ziemi, panował tu absolutny porządek. Książki leżały równiutko na regałach, wszystko znajdowało się na swoim miejscu.
 W pewnym momencie zrozumiał po co tu faktycznie jest. No tak, śmierć matki Ivy. Pomimo, że nie znał tej kobiety, zrobiło mu się przykro na myśl, że szatynka tak bardzo ją kochała, a ona od niej odeszła. Właśnie w tej chwili, nie świadom tego, podświadomie przebaczył Anne. Nie chciał, żeby rozstali się w kłótni, gdyby coś się stało...
Nagle Harry zdał sobie sprawę, że praktycznie pod jego stopami leży jakaś zmięta kartka papieru. Wiedział, że nie powinien tego ruszać, to przecież była prywatność Ivy, jednak jakaś część jego mówiła mu, aby zobaczył, co było tam napisane. Jeszcze przez chwilę się wahał, jednak już po chwili rozłożył kartkę.

                                         Lista moich marzeń
                                      1. Polecieć balonem.
                                      2. Pomóc jakiemuś zwierzęciu.
                                      3. Napisać piosenkę, którą zaśpiewa ktoś sławny.
                                      4. Zobaczyć spadającą gwiazdę.
                                      5. Zobaczyć wodospad Niagara.
                                      6. Odwiedzić Londyn.
                                   

Uśmiechnął się.
Wiedział, że nie powinien tego czytać, jednak teraz, gdy już to zrobił, nie miał tego sobie za złe. Pamiętał jak on sam robił taką listę marzeń, która poniekąd trochę go mobilizowała. Jednym z nich było zajęcie jednego z trzech miejsc w x-Factorze. To jak i kilka innych się spełniło.
 Szatyn spojrzał na Ivy i upewniając się, że nadal śpi, schował kartkę do kieszeni. Nie chciał, aby dowiedziała się, że ją ma.
 Siedząc na pufie i spoglądając na dziewczynę, uświadomił sobie coś ważnego. Zaczynał się w niej zakochiwać.

Ivy powoli otworzyła oczy. Nie spała od jakiś pięciu minut i jeszcze przed chwilą wydawało jej się, że ktoś tu jest. Jednak teraz, nie zauważyła nic, co by wskazywało na czyjąść obecność w jej pokoju.
Powoli wstała i podreptała do lazienki, gdzie wykonała poranną toaletę. Jeżeli chodzi o ubrania to wybrała coś pierwszego lepszego, a mianowicie krótkie jeansowe spodenki i zwykły biały T-shirt. Włosy zostawiła w spokoju i pozwoliła im opadać na swoje ramiona. Następnie udała się do kuchni. Była pewna, że Anne już tam jest, bo kobieta miała się stawić w ich mieszkaniu o równo dziewiątej a było wpół do dziesiątej.
 Nie myliła się. Gdy tylko weszła do pomieszczenia, zauważyła ją i kogoś jeszcze, siedzącego do niej tyłem na krześle kuchennym. Harrego. Mimowolnie kąciki jej ust uniosły się do góry o milimetr.
 Gdy tylko Anne zauważyła, że Ivy stoi w progu, wstała, podeszła do niej i ją przytuliła.
  -Tak mi przykro, skarbie. - szepnęła w jej włosy.
  -Mi też. - mruknęła i mocniej wtuliła się w kobietę. To nic, że ostatnio dowiedziała się o niej różnych rzeczy od Harrego. Teraz ją to nie obchodziło. Najbardziej na świecie pragnęła zwykłego ludzkiego uścisku.
 Gdy Anne uwolniła ją ze swoich objęć, szatynka spojrzała na Harrego.
  -Hej.
Z prędkością światła Styles znalazł się przy niej.
  -Jak się czujesz?
W odpowiedzi wzruszyła ramionami.
 Harry nie zastanawiając się długo, przytulił ją.
  -Nie płacz. - szepnął, gdy zaczęła szlochać i jeszcze bardziej zacisnął uścisk.

Anne spoglądała na swojego syna i Ivy, uśmiechająć się delikatnie. Nie wiedziała, że Harry jest zdolny do jakiegokolwiek współczucia, a bynajmniej nie w stosunku do szatynki, której przecież jeszcze niedawno tak bardzo nienawidził. Widocznie coś się zmieniło. Zmienił się on. I to tylko dzięki Ivy! Anne nie wiedziała, co ona zrobiła, ale skoro podziałało, była jej za to dozgonnie wdzięczna.
Szatynka zaszlochała głośniej, a Harry pogładził ją po plecach.
 Po chwili jednak odsunęła się od chłopaka i spojrzała na Anne i Loczka.
  -Nie macie nic przeciwko, że pójdę się położyć?
  -Nie, skarbie. Idź. - powiedziała z troską pani Styles
Ivy skinęła głową i obracając się na pięcie, ruszyla schodami na górę.
 Harry westchnął i usiadł na krześle. Twarz schował w rękach.
  -Nie chcę, żeby cierpiała. - mruknął niewyraźnie.
  -Wiem.. ja też nie. - odparła cicho Anne i zajęła miejsce naprzeciwko chłopaka. - Mogę cię o coś zapytać?
Szatyn spojrzał na nią, co w jego wydaniu miało oznaczać tak.
  -Widziałam ciebie i Ivy... jak ją przytulałeś... Harry, co ty do niej czujesz? - powiedziała prosto z mostu.
  -Ehm... lubię spędzać z nią czas. - mruknął zakłopotany. Nie lubił rozmawiać o swoich uczuciach do innych.
 Kobieta uniosła jedną brew, co zdenerwowało Stylesa.
  -A co niby według ciebie do niej czuję? - warknął.
  -Troszczysz się o nią...
  -No i?
  -No i to, że tak robią ludzie, jeśli im na kimś zależy.
Teraz to do niego dotarło. Nie mógł okłamać Anne, przecież nie była ślepa, wiedziała, jak traktował ją kiedyś, a jak zachowuje się w stosunku do niej teraz. Tylko... jakoś nie mógł się jej do tego przyznać, że tak, zależy mu na niej.
  -Sądzę, że po tej ciszy z twojej strony, mam rację. - powiedziała kobieta.
Dobra, co mu zależało. I tak przecież w końcu by się zorientowała.
  -Uhm... chyba tak. - mruknął cicho, uśmiechając się delikatnie do siebie.
  -W takim razie powiem ci coś... O ile w ogóle interesuje cię moja opinia. - dodała.
Szatyn spojrzał na swoją rodzicielkę.
  -Interesuje.
Zauważył błysk w oku kobiety i to jak za to jedno słowo, kąciki jej ust unoszą się delikatnie do góry. Tak, jakby odzyskała nadzieję.
 Harry dopiero teraz zdał sobie sprawę, że tak naprawdę, po raz pierwszy od kilku lat, rozmawiają ze sobą normalnie. Bez żadnych dogadywanek i zgryźliwych komentarzy. I, musiał przyznać to sam przed sobą, podobało mu się to. Podobało, że może porozmawiać z Anne, jak syn z matką. Był pewien, że kobiecie też nie było to obojętne. To właśnie tego dnia, chodź nie był jeszcze wtedy do końca tego świadomy, poprawiły się jego relacje z matką.
  -Uważam, że Ivy to wspaniała dziewczyna. - oparła Anne.
Przez chwilę Loczek w ogóle się nie odzywał. Jednak już sekundę później spojrzał na Anne z uśmiechem.
  -Wiem. Też tak uważam.


                                                                ~~***~~
Tak wiem, miałam dodać 10... Jednak brak dostępu oraz moja najukochańsza szkoła mi w tym przeszkadzają. Takiego tempa, jakiego teraz narzucili nauczyciele, to nie miałam chyba nigdy -,- Być może to za sprawą tych popapranych testów gimnazjalnych... sama już nie wiem..
Hmm.. dobra tym razem nie będę się rozpisywać, tak więc to już koniec mojego "wywodu" hahah xD
Paaa <333

11 komentarzy:

  1. Świetny jest :3
    Awww, Harry ją pociesza - no wiedziałam ;d hahahaha , oni muszą być razem xD Fajnie, że nawiązuje kontakt z mamą :D Jestem ciekawa jak wykorzysta kartke z marzeniami Ivy, może pomoże jej je spełnić ? :D
    Czekam na nn

    @_karolaaa_

    HAHEHAHOEVWKEJDBSKWGD, pierwsza ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry zakochany w Ivy ? ;o Łohoohhooo, co tu się porobiło, haaa. :D Bardzo fajne opowiadanie i ciekawy zwrot akcji. I Harry taki opiekuńczy i w ogóle. Aaaww ! *.* czekam na nn. ;) @venica_16

    OdpowiedzUsuń
  3. awwwwwwwwwwwwww.. świetny ten rozdział .. :D czekam na nn mam nadzieję że nn żobaczę szybko...xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. meeega! Harry gadał z mamą przytulił Ivy, czyje coś do niej :3 pisz szybko nn!:DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh dziewczyno i jak ja wytrzyma do 17?
    Uwielbiam Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. .KamCiaaa ! ;***12 września 2012 12:56

    Cudoo!! <33
    Awww!!! Harroldzik Słodziaku!! ;D
    I jak przytulił Ivy aż mi się na sercu cieplutko zrobiło! ;))
    Kocham KOCHAM CIĘ!!! :**
    Czekam na NN z niecierpliwością! ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Szybki zwrot akcji, podoba mi się to! Harry powoli zakochuje się w szatynce, a nie wątpię, że i ona powoli zakochuje się w zielonookim.
    Dodatkowo spodobał mi się motyw z matką Stylesa. W końcu normalnie, bez żadnych kłótni, z nią porozmawiał. To jest właśnie prawdziwy Styles.
    Co do następnego rozdziału - zapowiada się bardzo fajnie. Harry i Ivy? On ciągle ją pociesza? Przytula? No doprawdy nasz Harry zachowuje się tak, jak powinien.
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział, zresztą mam nadzieję, że to wiesz. :)
    I mam nadzieję, że next dodasz 17., a nie 19. ;)
    Pozdrawiam i życzę weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. podoba mi się :D i jak fajnie że harry się zakochal w Ivy :D Czekam na NN : D

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiaaam ♥♥ rozumiem Cię dokładnie-sama mam już zapowiedziane 3 sprawdziany i ze 2 kartkówki tylko dlatego, że egzaminy gimnazjalne będziemy mieli.. sama dla siebie nie mogę znależć czasu, nie mam czasu na pisanie rozdziałów do bloga(jeden rozdział piszę już 5 dzień :/ ) oraz ledwo wyrabiam się z próbami chóru.. ja osobiście się nie gniewamna długi okres dodawania wpisów, bo sama nie mogę wchodzić za często na kompa właśnie przez szkołę..
    no ale życzę Ci, abyś nie zatraciła się w szkole i zaglądała tutaj dodając kolejne cudowne rozdziały ♥ uwielbiam ten rozdział i cieszę się, że Harry zaczyna się powoli zmieniać i że się przyznał że czuje coś do Ivy, oraz że zaczyna mu się układać z Anne :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję, że będzie równie wspaniały jak ten :)
    Caroline xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Awwwwww <3
    Ja tam się nie rozpisuje ; Bisty rozdział :3
    Czekam na NN :>

    OdpowiedzUsuń