Mijały kolejne dni, dni pełne płaczu i wspominania przez Ivy swojej matki. Nie wiedziała, dlaczego to robiła. Może miała nadzieję, że ciągłe przypominanie sobie o zmarłej kobiecie sprawi, że ból minie? W takim przypadku nie miała racji. Rana rozdrapywana na nowo bolała jeszcze bardziej. A co było najgorsze? Że nic nie można było z tym zrobić. Nawet jeśli by się bardzo chciało.
Od spotkania po pogrzebie nie widziała się z Harrym ani razu. Nie dzwonił, nie pisał, nie dawał jakiegokolwiek znaku. Jednak Ivy też się do niego nie odzywała. Nie chciała się narzucać. Przecież chłopak miał też swoje życie, nie musiał rzucać wszystkiego dla niej. Bo przecież była tylko i wyłącznie jego koleżanką.
*
Harry zaklął głośno, kiedy po raz kolejny zamiast odebrać, Mark odrzucił połączenie. Co było takie ważne, że nie mógł nadusić tego cholernego klawisza? Rozmowa z Harrym zajęłaby mu ile? Dziesięć minut? Może nawet nie. Jednak nie wiedział przyczyny nie odbierania przez mężczyznę telefonu, nie chciał wiedzieć. Łudząc się, jeszcze raz wybrał numer przyjaciela i w skupieniu wsłuchiwał się w sygnał. Jeden. Dwa. Trzy. Nic. Harry już chciał zakończyć próbę połączenia, kiedy to Mark odebrał. Na szczęście.
-Tak? – zapytał typowym dla niego, zachrypniętym głosem.
-Długo jeszcze miałem czekać? – warknął zdenerwowany Styles. Nie wiedział dlaczego, ale ostatnio wszystko doprowadzało go do złości. Nawet to, że mężczyzna cztery razy pod rząd nie odebrał telefonu. Pewnie jeszcze tydzień temu skomentowałby to głośnym westchnieniem albo po prostu by sobie odpuścił. Jednak nie teraz, nie gdy sprawa była tak ważna. Bynajmniej dla niego.
-A co by ci się stało, gdyby faktycznie? – fuknął Mark, wyraźnie zirytowany postawą swojego przyjaciela.
-Obiecałeś mi coś…
-Wiem i nadal o tym pamiętam. Jednak to wymaga czasu. Uwierz, to nie taka łatwa sprawa, jak ci się wydaje.
Szatyn westchnął głośno i przymknął oczy.
-W takim razie ile czasu ci to jeszcze zajmie? – potarł z rozdrażnieniem czoło, mając nadzieję, że nie za długo.
-Hmm… niech pomyślę. Może udałoby się jeszcze na dzisiaj, ale jeżeli już w ogóle, byłby to późny wieczór.
-Lepiej jutro z rana. – powiedział. – a co do zapłaty to przy odbiorze? Pasuje ci? Bo jeżeli nie, to zaraz mogę do ciebie podjechać.
-Nie, może być.
-Dzięki. To do zobaczenia jutro pod twoim domem.
-Okey.
Jeszcze zanim zdążył się zorientować, Mark nadusił czerwoną słuchawkę. Widząc, że połączenie zostało zakończone, wsunął telefon do kieszeni.
Sam nie wiedział, co ma ze sobą teraz zrobić. W sumie przydałoby się poszukać jakiegoś dogodnego miejsca, najlepiej na przedmieściach. Gdzieś, gdzie nie będzie zbyt dużo ludzi. A co mu przeszkadzało, żeby nie zrobić tego teraz? I tak ostatnio wystarczająco się wynudził siedząc w domu.
Zakładają pierwsze lepsze buty, wyszedł z mieszkania i pospiesznie skierował się do garażu po auto. Anne była dzisiaj u jakiejś znajomej, która mieszkała w innym mieście, więc bez przeszkód mógł po prostu wyjść, bez tłumaczenia się. Dzięki Bogu. Pewnie kobieta zadawałaby masę pytań.
Gdy czarny Range Rover odpalił cicho, Harry wyjechał nim z pomieszczenia. Następnie zamknął garaż i ponownie zasiadając za kółkiem, ruszył do bramy głównej. Już kilka minut później mknął ulicami Londynu.
*
Ivy nie miała co ze sobą zrobić. Błądziła po całym domu jak duch dziewczyny, którą była kiedyś. Jej twarz była chorobliwie blada, a worki pod oczami jeszcze bardziej to podkreślały. Straciła cały zapał do życia, którego kiedyś mogła pozazdrościć jej nie jedna osoba. Jednak nie ma co tu się dziwić. Straciła mamę. Jedyną osobę, którą (poza Johnem) kochała tak mocno. Bardzo to przeżyła. Jednak wmawiała sobie, że nie powinna się dołować. Że Jamie pewnie nie chciałaby widzieć jej smutnej. To trochę podnosiło ją na duchu. Kilka razy nawet się uśmiechnęła. Jednak później, kiedy zaczęła sobie zdawać sprawę, w jakiej sytuacji się znajduje, nie mogła pohamować łez. Obecność Johna tuż obok niej dużo jej dawała. Wiedziała, że ma koło siebie kogoś, komu na niej zależy, więc teoretycznie nie jest sama. Jednak czuła, że było zupełnie inaczej.
Przyszedł pierwszy sierpnia. Minął już miesiąc od pobytu Ivy w Londynie, jednak dziewczyna miała wrażenie, że tak niedawno tu przyjechała. Tak niedawno, a tak dużo już się wydarzyło…
Cóż, dzień jak to dzień, zapowiadał się przeciętnie. Pewnie znów do południa spędziłaby go w łóżku a potem chodziła by po domu bez żadnego celu. Jednak nie. A dlaczego? Bo ktoś inny ułożył grafik na ten dzień za nią.
Zaczęło się od zwyczajnego pukania do drzwi. Dziewczyna nie przejęła się tym za bardzo, pewnie była to kolejna osobą próbująca sprzedać czajnik za atrakcyjną cenę albo coś w tym stylu. Ona nie ruszyła się z miejsca, więc John bez żadnego entuzjazmu poszedł otworzyć. Gdy tylko drzwi się uchyliły i gość wymówił pierwsze słowa, Ivy momentalnie, bez żadnej trudności, rozpoznała osobę na zewnątrz. Ten zachrypnięty głos mógł należeć tylko i wyłącznie do Harry’ego.
-Dzień dobry. Jest Ivy?
-Tak... tak jest. Proszę, wejdź. – powiedział tata dziewczyny. – Ivy, masz gościa. – dodał, choć i tak nie potrzebnie bo Collins wszystko już słyszała.
Styles wszedł do środka i spojrzał na szatynkę. Jego oczy rozbłysły nagłym blaskiem, kiedy tylko ją zobaczył. Ivy też nie zareagowała obojętnie. Jej żołądek momentalnie związał się w supeł, a bicie serca przyspieszyło. A co było najgorsze? Że w ogóle nie miała nad tym panowania.
John zdając sobie sprawę z tego, jak wygląda sytuacja, szybko i niepostrzeżenie wymknął się z kuchni. Nie chciał przeszkadzać.
Harry uśmiechnął się delikatnie.
-Hej.
Szatynka odwzajemniła drobny gest, kąciki jej ust uniosły się minimalnie do góry. Jednak Stylesowi to wystarczyło. Najważniejsza była świadomość, że sprawił, że się uśmiechnęła. Choć trochę.
-Hej.
-Jesteś zajęta? – zapytał nieśmiało.
Dziewczyna już chciała odpowiedzieć, że tak, ale prawdę mówiąc nie była. Nie chciała kłamać. Nie jemu.
-Nie, raczej nie.
-To może chciałabyś gdzieś ze mną pojechać?
-Co masz na myśli?
-Niespodzianka. – odparła i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
Ivy spojrzała na niego, próbując go rozgryźć. Jednak wiedziała, że pewnie jej się nie uda. Nigdy nie była dobra w te klocki.
-No nie wiem…
-Zgódź się, proszę.
Szatynka przygryzła jedną wargę. Nie była pewna czy chciała gdzieś jechać. Nie chodziło o Harry’ego. W ogóle ostatnio nie chciało jej się nigdzie ruszać. Wolała siedzieć w domu, zamknięta w swoich czterech ścianach. Nawet jeśli oznaczało to, że myśli o mamie będą ją dosłownie ją bombardować.
-Spodoba ci się. – zapewnił chłopak, widząc, że Ivy nie może się zdecydować.
-Obiecujesz? – zapytała z delikatnym uśmiechem.
-Zdecydowanie.
Collins głośno przełknęła ślinę.
Co jej szkodziło? Wątpiła, żeby z Harrym źle się bawiła. To było niemożliwe. A poza tym przecież musiała kiedyś wyjść, dobrze to wiedziała. Więc dlaczego nie dzisiaj? Dlaczego nie z nim?
-Dobrze. – oznajmiła.
Tym jednym słowem sprawiła, że oczy Harry’ego rozbłysły.
~~***~~
~Wiem, wiem, wiem... Dawno nie było rozdziału.. Jednak na swoją obronę mam kochanego Plusa, który stwierdził że nie jest mi potrzebny internet -,- No ale najważniejsze, że już mu się odwidziało :D
~Pod poprzednią notką dostałam 10 (!) nominacji do Liebster Award, za co bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję <33 Jednak odpowiedziami na pytania zajmę się dopiero w święta :d
~Bardzo bym Was prosiła o komentarze, bo chciałabym poznać Waszą opinię na temat tego rozdziału :D
No, to chyba już koniec mojego "monologu" xD haha :D
Do następnej <3
Jejku jakie to fajneeee *_*
OdpowiedzUsuńZajebiście się czyta twoje opowiadania to jest super, styl pisania aż prosi się żeby przeczytać :D
jeeejkaaaaaa, swietny rozdział no ! Zgadzam się z poprzedniczką, super czyta sie twoje opowiadanie. Na prawdę, bardzo podoba mi się sposób w jakim piszesz rozdziały. Genialne jednym słowem! Czekam z niecierpliowścią na nastęoną notke! :) @venica_16
OdpowiedzUsuńSuperrrr ;D Bardzo mi sie podoba ;p czekam na nastepny ;D <3
OdpowiedzUsuńNARESZCIE !!!
OdpowiedzUsuńnie wiesz nawet jak bardzo czekalam na teb rodzial..
A tak propo ciekawe co wymyslil harry ale tego to mam nadzieje ze za niedlugo dowiem.
Mam nadzieje ze na nastepny nie bd musiala tak dlugo czekac!
Iwona :*
Boskaaa notka!!!:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga :)
Jestem ciekawa gdzie Hazza zabierze Ivy !
Czekam na NN !:D
Uwielbiam Cię! ^^
OdpowiedzUsuńco tak późnoo?? ale i tak genialnyy ! czekam na następny,miejmy nadzieję,ze nie tak późno @kika1613
OdpowiedzUsuńRozdziałjest świetny - zresztą jak zawsze :3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co to za niespodzianka :D
Mam nadzieje, że dodasz szybko nowy rozdział xd
Love U, @_karolaaa_
Czekam na kolejny ♥ Oni muszą być razem.. i zżera mnie ciekawość co on chce zrobić z tą niespodzianką♥ Czekaaaaaaaaam <3 <3
OdpowiedzUsuńw takim momencie!? w takim momencie!?
OdpowiedzUsuńargh! i teraz nie będę mogła się skupić, foch!
pisz szybko następny, bo nie zaznam spokoju :>
Swietne! Tak dlugo na to czekalam. Blagam wstaw szybko nexta <3
OdpowiedzUsuńExxtra!! :D
OdpowiedzUsuńJak ja kocham twoje bloggaa! <33
Czekam na NN z niecierpliwością! :**
Hm.. i co będzie dalej? Gdzie ją weźmie? O co chodzi? No kurczę, nie potrafię pozbierać myśli. Szkoda mi Ivy i to bardzo, ale ma Harrego. Oby tylko jej nie zraniał.
OdpowiedzUsuńhttp://i-can-see-it-in-your-smile.blogspot.com/
Zupełnie nie wiem, co napisać w komentarzu... Bo chyba nie wypada pisać, że ta cała żałoba jest cudownie przedstawiona. Uczucia i apatia... Smutek... Dobrze to wszystko wykreowałaś...
OdpowiedzUsuńZa to strasznie jestem ciekawa, co też Harry wymyślił i naprawdę mam nadzieję, że poprawi tym humor przyjaciółce... Oby dopadła cię wena, bo już nie mogę się doczekać, co to takiego. I ta specjalna miejscówka... Nie ma co, dziewczyna go zmieniła. Teraz jego kolej...
Z niecierpliwością czekam na kolejny genialny rozdział. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. Weny...
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
To niesamowite z jaką łatwością i gracją wychodzi ci pisanie ,zwłaszcza o uczuciach , mam nadzieję że Harry'emu uda się pomóc Ivy ,bardzo bym chciała ,żeby oni byli razem ,ale to takie moje marzenia, wszystko leży w Twoich rękach . Jeśli pojawiłoby się tutaj więcej wątków związanych z resztą 1D byłabym wniebowzięta! Ciekawość aż mnie zżera . Moje wypociny przy Tobie to nic ,ale zapraszam : http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/ .Z góry dziękuję i przepraszam za spam .
OdpowiedzUsuńSuper napisz w końcu koleiny czekam bo jestem ciekawa co tam będzie czy sie pocałują czy co pliss napisz go do wigili jak byś mogła .
OdpowiedzUsuńWeronika Horan
A i Niall jesty tylko mój. <3
Słuchaj --przeczytaj to uważnie i z powaga --notuj :
OdpowiedzUsuńTo zajmie tylko 2 minutki, jest bardzo interesujące, zrób to za moment, są tylko 4 pytania, a odpowiedzi cię zaskoczą... :
Umysł jest jak spadochron; pracuje lepiej kiedy jest otwarty
Zanim zaczniesz ten test, pomyśl życzenie
OSTRZEŻENIE !
Musisz odpowiedzieć na każde pytanie krok po kroku, nie czytając wcześniej całego testu.
Są tylko 4 pytania i jeśli spojrzysz na nie przed skończeniem testu nie otrzymasz szczerych wyników.
Zrób to powoli. I nie podglądaj ! Poszukaj ołówka i zapisz swoje odpowiedzi na kartce. Będziesz ich potrzebować na końcu testu.
1. Uporządkuj poniższe zwierzęta w kolejności zaczynając od tego, które
lubisz najbardziej:
KROWA
TYGRYS
OWCA
KOŃ
ŚWINIA
2. Opisz każde z poniższych słów jednym wyrazem:
PIES
KOT
SZCZUR
KAWA
MORZE
3. Pomyśl o 5 osobach które znasz i które są dla ciebie ważne, a następnie przyporządkuj każdą z nich jednemu z poniższych kolorów:
POMARAŃCZOWY
ŻÓŁTY
CZERWONY
BIAŁY
ZIELONY
4. W końcu zapisz swoja ulubiona liczbę i dzień tygodnia.
Skończyłeś?
Upewnij się, czy odpowiedzi są prawidłowe.
Pomyśl jeszcze raz życzenie.
ODPOWIEDZI NA PYTANIA:
1. A oto priorytety twojego życia:
Krowa: oznacza karierę
Tygrys: oznacza dumę
Owca: oznacza miłość
Koń: oznacza rodzinę
Świnia: oznacza pieniądze
2. Opis psa definiuje twoja osobowość
Opis kota charakteryzuje twój związek z kimś
Opis szczura opisuje twojego wroga
Opis kawy interpretuje seks
Opis morza jest opisem twojego życia
3. Kolory:
żółty - to ktoś kogo nigdy nie zapomnisz
pomarańczowy - to twój najlepszy przyjaciel
czerwony - to ktoś kogo naprawdę kochasz
biały - to twoja bratnia dusza
zielony - to osoba którą będzie w twoim umyśle przez resztę twojego życia
4. Musisz wysłać ta wiadomość do tylu osób, ile wynosi twoja ulubiona liczba.
Pamiętaj, ze musisz to zrobić przed nadejściem twojego ulubionego dnia tygodnia, gdyż w tym dniu spełni się twoje życzenie =
czekamy z niecierpliwością na następny, dalejdalej i weny życzę na święta.:D zapraszm przy okazji do mnie - http://withyoueverythingisokay.blogspot.com
OdpowiedzUsuń