wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 10


 Co zdziwiło Ivy najbardziej po powrocie od Harrego? To, że bez żadnej zapowiedzi w salonie siedziała jej mama, popijając z Johnem herbatę. Dziewczyna bez żadnego zastanowienia, rzuciła się na szyję swojej rodzicielce, która przytuliła ją bardzo mocno. Gdy już nacieszyły się swoją bliskością, Ivy spojrzała na mamę ze zdziwieniem.
  -Co ty tu robisz?
  -Co to już nie można odwiedzić swojej córki? – zapytała z uśmiechem.
  -Po półtora tygodniu? – szatynka uniosła jedną brew.
Jamie podniosła ręce na wysokość głowy.
  -Poddaję się, przyłapałaś mnie. – Ivy wyszczerzyła zęby. – firma wysłała mnie po jakieś tam zamówienie, a że pracownicy uwinęli się z tym wszystkim dość szybko, stwierdziłam, że skoro jestem w pobliżu, to wpadnę… I co, teraz mi wierzysz? – uśmiechnęła, a w jej oczach pojawiły się iskierki.
  -Teraz tak. – odparła i usiadła na wolnym krześle.
  -Słyszałam, jaką fuchę dostałaś od Johna. – powiedziała kobieta. – Dobrze się w związku z tym zachowałaś.
Momentalnie przed oczami szatynki pojawił się Harry, który wykrzyczał jej to wszystko na temat Anne, a następnie przez jakieś trzy minuty siedział z głową ukrytą w rękach. Tak jakby go coś złamało od środka.
  -Ta.. – mruknęła tylko.
  -Nie jest dla ciebie najgorszy, prawda? – zapytał John.
  -Jest… jest okey.
  -No to się cieszę. – na twarzy mężczyzny pojawił się szczery uśmiech.
  -Wiecie, ja już muszę uciekać. Szef się będzie denerwował, dlaczego tak długo nie wracam. – westchnęła kobieta i przytuliła Ivy do piersi. – Pamiętaj, bez względu na wszystko, że bardzo, ale to bardzo cię kocham i jestem z ciebie naprawdę dumna. – szepnęła.
Dziewczynę bardzo zdziwiło to, że matka jej to mówi. No bo przecież tak mówią osoby, które… nie, to niemożliwe… Zganiła się w środku za to, jak mogła w ogóle o czymś takim pomyśleć.
 Gdy Jamie wychodziła z domu, Ivy albo się wydawało, albo kobieta miała łzy w oczach. To dlatego, że wyjeżdża? Przecież za niecałe dwa miesiące się znów zobaczą. A w dodatku mogą rozmawiać przez telefon… Szatynka nie wiedziała, o co chodzi, ale z jakiegoś niewyjaśnionego powodu, miała złe przeczucia.

 John wiedział, że niedługo to się wydarzy. Był tego pewny, tak samo, jak Jamie, która tu przyjechała. Na samo wyobrażenie sobie tego, miał łzy w oczach, nie wiedział co się stanie, kiedy nadejdzie na to czas… Czy sprosta zadaniu, które postawiła przed nim kobieta, czy stchórzy, pozostawiając wszystko takim, jakim jest teraz? Sam nie wiedział, pragnął tylko, aby znalazł w sobie na to wszystko wewnętrzną siłę, bo przecież gdy nadejdzie czas, to on będzie musiał być tym, w który będzie myślał racjonalnie, w tych przesiąkniętych smutkiem dniach.

  Kolejny tydzień minął bardzo szybko. Być może to dlatego, że gdy wstawała, od razu, nawet nie patrząc na godzinę, szła do Harrego. Ivy musiała przyznać, że naprawdę bardzo dobrze jej się z nim rozmawiało, a nawet dość często zdarzało się, że zapominali o zegarze i zamiast o siedemnastej, dziewczyna wracała o dwudziestej. Niestety nie mogli nigdzie wychodzić, bo według oficjalnej wersji, chłopak był chory, jednak nie przeszkadzało im to, nie znali się zbyt długo, więc mieli masę tematów do omówienia.
 Przez ten tydzień każdego wieczoru dzwoniła do niej także Jamie. Wypytywała, jak jej minął dzień i jak starania z Harrym. Ivy bardzo dokładnie opisywała jej całą sytuację, którą kobieta słuchała z zainteresowaniem. Jednak gdy już coś odpowiadała, szatynka miała wrażenie, że jej matka ma problemy z mówieniem. Tak, jakby sprawiało jej to wysiłek. Jednak gdy o to pytała, Jamie mówiła że jest po prostu zmęczona, a Ivy jej wierzyła. Zwykle też pod koniec rozmowy mówiła jak bardzo ją kocha i że zadzwoni następnego dnia, co nie byłoby takie dziwnie, gdyby nie to, ze nigdy tak nie robiła.
 Przez ten tydzień dużo się zmieniło. Dziewczyna zauważyła, że Harry jest może trochę milszy dla swojej matki. Odpowiadał jej tonem bez emocji, jednak dzięki Bogu nie był już chamski. Ivy była z tych postępów zadowolona, jednak cały czas miała nadzieję, że w końcu Styles wybaczy Anne i stworzą kochającą się rodzinę.
 Dla niej samej chłopak też był znacznie koleżeński. Dużo rozmawiali, przeważnie o sytuacji z jego mamą, co w gruncie rzeczy jej nie przeszkadzało. Sądziła, że o czym kolwiek by nie rozmawiali, zawsze by się dogadywali. Ivy miała wrażenie, jakby znali się już od wieków.
 W końcu John pozwolił jej powiedzieć o tym wszystkim Amy. Jak na taką zwariowaną nastolatkę, zachowywała się dość spokojnie, gdy mówiła jej o Harrym. Obiecała też, że nikomu nie powie, a jeżeli nie dotrzymałaby tajemnicy w pokucie miała oddać Ivy swoją lustrzankę, którą kochała ponad życie, jednak szatynka była pewna, że sąsiadka potrafi dochowywać tajemnic, więc pewnie nie dojdzie do takiej sytuacji.

Ivy obudziła się z myślą, że dziś jest sobota. Nareszcie! Będzie mogła posiedzieć w ogródku i poczytać jakieś książki, które wzięła ze sobą do Londynu. Pomimo, ze była tak bardzo ucieszona tą perspektywą, nie potrafiła znaleźć w sobie dość siły, by się zebrać. Jednak już po chwili mozolnie zwlekła się z łóżka i powolnym krokiem ruszyła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, wysuszyła włosy, a następnie poszła do pokoju po jakieś ubrania. Sama nie wiedziała, co wybrać. Z niewiadomo jakich przyczyn, w całej Anglii było naprawdę upalnie. Właśnie! W Anglii! W kraju, który jest znany z całej masy opadów i niezbyt wysokiej temperatury!
  -Nie mam się w co ubrać. – powiedziała bezradnie, grzebiąc w szafie.
Jednak po głębszych przeszukiwaniach, wyciągnęła krótkie jeansowe spodenki i zwykły biały T-shirt z nadrukiem. Ubrała się szybko w przygotowane przez siebie rzeczy i łapiąc leżącą na półce gumkę, związała włosy w luźny kucyk, wychodząc z założenia, że tak będzie jej po prostu chłodniej.
Następnie udała się do kuchni. Jak się John pewnie jeszcze spał, bo gdyby tak nie było, przygotowane śniadanie leżałoby już na stole. Ivy postanowiła dzisiaj zamienić role i to ona zrobi posiłek.
 Tylko… co? Może…Sałatka! Tak, sałatka jest idealna na takie upalne dni.
Wzięła z lodówki wszystkie potrzebne składniki i zaczęła je kroić. Oczywiście nie obyło się bez przeciętego palca. Pospiesznie opłukała malutkie zranienie i wróciła do przygotowywania śniadania. Wrzuciła warzywa do dwóch misek i polała oliwą z oliwek. No, to skończone. Można jeść.
 Postawiła posiłek na stole kuchennym i zaczęła go konsumować. Chwilę później do pomieszczenia wszedł John. Widząc, co je Ivy, zatrzymał się gwałtownie.
  -Sałatka? Wiesz dobrze, że nie lubię zieleniny. – skrzywił się.
Szatynka zmroziła go wzrokiem.
  -Jak chcesz, to możesz sobie zrobić coś innego.
  -Zielenina jak najbardziej może być! – zapewnił z powagą, na co dziewczyna się zaśmiała.
Mężczyzna usiadł obok niej i zaczął zajadać się sałatką.
  -To co dziś zamierzasz robić? – zapytał John.
Ivy wzruszyła ramionami.
  -Tak naprawdę to nie mam żadnych planów. Pewnie poczytam książki w ogródku, to wszystko. – wyjaśniła i zabrała się za kończenie śniadania.
Nagle po domu rozniósł się dźwięk telefonu Ivy. Szatynka wzięła go do ręki i spojrzała na wyświetlacz, na którym widniał napis Harry. Pospiesznie nadusiła zieloną słuchawkę i przyłożyła aparat do ucha.
  -Słucham?
  -Cześć, mam pytanie, nie chciałabyś dzisiaj do mnie wpaść? Potwornie mi się nudzi, a nie mogę wychodzić z domu. – mruknął. – No wiesz, reporterzy pewnie by mnie dopadli i już nie dali by mi spokoju.
  -Ehm.. miałam trochę inne plany…
  -No zgódź się! Co ja tu będę sam robił?
  -Przecież jeszcze niedawno nie chciałeś, żebym w ogóle do ciebie przychodziła. – drażniła się z nim.
  -Tak, ale… to było dawno… - usłyszała skruchę w jego głosie. – To przyjdziesz?
  -Okey. – uśmiechnęła się, świadoma tego, że on i tak tego nie widzi. – To o której?
  -Jeżeli możesz teraz, to przyjdź teraz. – powiedział.
  -Teraz to może nie, ale… będę tak za… Hmm.. godzinkę?
  -Nie ma sprawy. – odparł. – To do zobaczenia.
  -Jasne.
Rozłączyła się i schowała telefon do kieszeni.
  -Czyli jednak masz na dzisiaj jakieś plany. – John się uśmiechnął.
  -Tak, chyba tak. – odparła i zaniosła miskę po sałatce do zlewu. Następnie zabrała się za jej mycie.
  -Powiedz mi, ale tak szczerze, dogadujecie się? – zapytał mężczyzna.
Oj, i to bardzo! – pomyślała brązowowłosa. Jednak postanowiła powiedzieć coś innego.
  -Tak,  jakoś dajemy radę. A co?
  -Nic, nic tak tylko… a jaki jest dla Anne?
Dziewczyna zastanowiła się na chwilę, próbując przypomnieć sobie, jak traktował kobietę.
  -Jakoś nie pali się do rozmowy z nią, jednak gdy się go o coś pyta, normalnie jej odpowiada. No wiesz, neutralnym tonem. – wyjaśniła, a mężczyzna pokiwał głową. – Ja pójdę na górę. Chciałabym jeszcze przed wyjściem przeczytać parę stron. – powiedziała i już po chwili zniknęła z kuchni.

  John postanowił, że za chwilę również będzie się zbierał. Miał na jedenastą do pracy, a była już dziesiąta dwadzieścia. Był w stu procentach pewien, że Londyn będzie strasznie zatłoczony, więc przejazd do zakładu na pewno nie zajmie mu piętnastu minut. Już chciał wstać, kiedy nagle zadzwonił jego telefon. Wyjął aparat z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz. Jego oczom ukazał się rząd nieznanych cyferek. Doskonale wiedział, kto to. Wiedział, również, co usłyszy. Przygotowywał się na to już od dawna, jednak teraz kiedy miał odebrać, zabrakło mu odwagi. Jeszcze przez chwilę przyglądał się wyświetlaczowi, jakby to miało coś zmienić, jednak nie mogło, a on doskonale o tym wiedział. W końcu przemógł się i nadusił zieloną słuchawkę, gotów na to wszystko, co teraz usłyszy.

                                                            ~~***~~
Tak wiem, miałam dodać wczoraj, jednak gdy już się miałam za to zabrać, przyszła burza i wyłączyli mi internet :< Tak więc nie miałam innego wyjścia jak dodanie tej notki dzisiaj ;p Mam nadzieję, że mi wybaczycie <3
 Macie tak czasami, że nie macie na nic siły, żadnego zapału, nie cieszycie się z niczego? Tak? To właśnie ja mam tak teraz. Zupełnie opuściła mnie chęć pisania tego bloga, nie tylko z wyżej wymienionych powodów, ale również z tego, że uświadomiłam sobie, że to, co to piszę... nie ma zbytniego sensu.. Nie ma w nim tego czegoś, a właśnie tym powinna charakteryzować się historia... Tylko znowu, gdy chcę porzucić pisanie tego bloga, czytam Wasze komentarze i na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Bo podoba się Wam to, co piszę, co naprawdę podnosi mnie na duchu... Dziękuję Wam za te wszystkie miłe słowa, jesteście wspaniali <333333
Tak więc sama nie wiem, co mam robić...

-Co do kwestii nowego rozdziału, to nie mam wyznacznika komentarzy, nie chcę Was do niczego zmuszać, jednak muszę powiedzieć, że komentarze strasznie dużo znaczą dla osoby piszącej, bo wtedy wie, czy to co pisze ma sens.. Jeżeli chcecie przeczytać, kiedy będzie następny rozdział oraz co w nim będzie, spójrzcie na ramkę obok..

No, to na tyle.. Do zobaczenia pod następną notką! <3 (mam nadzieję)

29 komentarzy:

  1. super rozdział...bardzo mi się podoba...dokładnie nam to uczucie, komentarze naprawdę dużo znaczą, dla osoby piszącej :)
    Czekam niecierpliwie na kolejny Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny :D
    czekam na nowy :)
    ♥♥♥♥♥:*****

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm wiem że matka Ivy jest na coś chora, ale to na razie wszystko co udało mi się wymyślić :\ super rozdział <3 czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem pewna że chodzi o to że mama Ivy umarła, mam nadzieję że Harry pomoże jej prze to przejść :D

    OdpowiedzUsuń
  5. matka Ivy umrze? :(((( witny blog i Harry <3

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam twojego bloga <333
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O Boże... Matka Ivy pewnie umrze... :((
    A jeżeli chodzi o to jak się Hazza zmienił to jest coś cudownego! *-* On chce się z nią spotykać nawet jeśli nie musi! Kurde, kocham Twojego bloga. Czekam na nn x
    ~ @AwwwwwHazza

    OdpowiedzUsuń
  8. .KamCiaaa ! ;***21 sierpnia 2012 14:15

    Zwariowałaś!? Jak ty skończysz tego bloga to ja do cb przyjadę i kulturalnie skopię Ci twoje 4 litery, a wtedy będziesz zmuszona do kontynuacji bloga :D
    Kocham twojego bloga i Proooszę Cię byś pisała go dalej ! :))) Codziennie wchodzę na to Opowiadanie z parę razy choć wiem, że dodasz później lub w innym terminie, ale myślę "A nóż doda szybciej " ;D Ja żyję tym blogiem nigdy nie spotkałam się z taką fabułą, treścią jak ta :D Intryguje mnie i dlatego uwielbiam tu zaglądać ;D Zawszę na każdą notkę czekam z niecierpliwością! ;))
    A co do odcinka to jest Genialny! <33
    Cieszę się że Ivy tak się super dogaduję z Harroldem ;D Przeczuwam coś złego ... :) Więc czekam na NN z niecierpliwością! ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział zresztą jak wszystkie; )
    Świetnie piszesz,chce się czytać i czytać ; )
    nie mogę się już doczekać kolejnego ; )
    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak fajnie , że sie dogadują :D
    Mam nadzieję też ,że niedługo połąćzy ich coś więcej :D


    Nie przerywaj opowiadania :(
    Już tak się wciągnełam . !
    Co ty piszesz ?!
    Ma sens i to więcej niż sens .

    Proszę nie poddawaj się i pisz tak fantastycznie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie? Cudownie? No to jest straszne. Ona umarła prawda? Jej mama? Nie to się nie dzieję. O nie. Mam nadzieję, że Harry, będzie dla niej teraz wsparciem. To by było miłe, po tym co ona zrobiła dla niego. Cholera, kurde czemu zawsze ktoś umiera? Ugrh. Czekam na kolejny. <3.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo, jak słodko xd Harold zadzwonił do Ivy. :) mam nadzieje, że z mamą Ivy nie jest źle i że nic się nie stało.. a jeżeli jednak, to że Harold będzie dla niej wsparciem :D czekam na NN :)
    @DUSIA_PL

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm .. zmartwiłaś mnie tą matką, ale jestem mega happy, że Hazza stał się taki miły dla Ivy . . ♥ Jestem strasznie ciekawa co powie John, bo fajnie to zakończyłaś ;/ ♥
    O przestaniu pisania bloga nawet nie myśl. ♥
    Zapraszam również do siebie : http://first-and-last-love.blogspot.com/ < 33

    @USmile0927

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak mi się wydaje, ten telefon dotyczy mamy dziewczyny. Wydaje mi się, że jest chora na coś poważniejszego i nie chodzi tylko o 'zmęczenie'. Podoba mi się ta historia. Jestem bardzo ciekawa dalszej znajomości Ivy i Harrego. Dobrze się dogadują, może nawet zaprzyjaźnią?

    http://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział super ;D Jej mama umrze , co nie ? ;/ Niech Hazz pomoże jeej przez to przejść . :*

    A teraz o twojej notce pod rozdziałem :
    O nie , ani mi się waż przestać pisać !!!!!
    Dołączam się do KamCi (klika kom wyżej) ^^
    I<3BLOG

    OdpowiedzUsuń
  16. Superrrrrr Rozdział :D >!!!!!
    NIE PRZESTAWAJ PISAĆ !

    OdpowiedzUsuń
  17. Supcio blog ;]
    Pisz DALEJ , czekam na NN ;D
    Dodaj szybciej bo nie wyczymammm :]
    hahaahaahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  18. super rozdzialik :D
    czy mama jej umrze? wszystko na to wskazuje. Harry pomoze przejść Ivi przez ten koszmar i polepszy swoje stosunki do matki. <3

    pliss nie przestawaj pisac. i uwierz mi to opowiadanie ma to coś czym powinna charakteryzować się ta historia.
    nigdy nie spotkałam sie z taką fabułą. twoj blog jest inny niz wszystkie. wymysliłas cos nowego i to mi sie bardzo podoba :****

    czekam na kolejne ZAJEBISTE nn. :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwieeeelbiam ten blog. Piszesz bardzo fajnie i miło się czyta . ; )
    Ja doskonale cię rozumiem teżtak właśnie mam , chce coś napisać ale nie mam ani chęci ani weny . ; )

    @dominikaahearts

    OdpowiedzUsuń
  20. aaah kolejny wspaniały rozdział ale.... ZA KRÓTKI !!!!
    przepraszam ale już byłam przygotowana na to co Hazza wymyślił albo co John usłyszał przez słuchawkę telefonu.
    ale mówię Ci, twój blog jest F E N O M E N A L N Y !!!
    tak trzymaj, czekam na szybkie dodanie przez Ciebie nowego rozdziału !
    Caroline xoxo

    OdpowiedzUsuń
  21. Szczerze mówiąc ten rozdział powalił mnie na kolana , czytając go czułam się jakbym czytała jedną z wielu świetnych książek *tak określam ten rozdział mianem książki* trzymał w napięciu ale był też przyjemny i lekki mimo , że akcja wydawała się prosta nie można było odgadnąć co się wydarzy. Osobiście stwierdzam , że jest to jeden z twoich najlepszych rozdziałów jakie opublikowałaś tutaj , oczywiście wszystko są wspaniałe ale ten powalił resztę. Chciałabym Ci także podziękować za kolejną cudowną historię do której przywiązałam się , twoje pomysły są oryginalne i zaskakujące. Dziękuję Ci także za bycie moją czytelniczką nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo dumna jestem mając cię w mojej niewielkiej liczbie czytelników. Jesteś wspaniała i tworzysz wspaniałe historie , życzę Ci weny i dalszych takich sukcesów :)

    Twoja wierna czytelniczka @LittleLegoBirdx

    [niam- http://chikixstories.tumblr.com/]

    OdpowiedzUsuń
  22. super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  23. jesteś niesamowita i dziękuję że nie porzuciłaś ;] ; ** xxx

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie porzucaj tego bloga, bo osobiście zbiorę wszystkie czytelniczki, znajdę Twój dom i przyjdziemy do Cb i będziemy Cię torturować dotąd ,aż nie napiszesz kolejnego rozdziału!!

    Jesteś świetna <3

    OdpowiedzUsuń
  25. cudny rozdział <33 wczoraj czytałam wszystkie od pierwszego i muszę ci powiedzieć że uwielbiam twojego bloga. Czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie;***

    OdpowiedzUsuń
  26. Wiesz dzis zaczelamczytac twojego blogo i bardzo mi sie spodobal... chcialambym jak najszybciej zobaczyc nastepne rozdzialy... ten blog wymiata przeczytalam juz wiele opowiadan ale pomysl na twoje spodobal mi sie naj naj.. i nie chce bys myslala ze mowie to kazdemu, bo pisze to pierwszy raz i naprawde bardzo mi sie podoba twoje opowiadanie... ; ** powodzenia w nowych rozd.. czekam z niecierpliwoscia... <£3333

    OdpowiedzUsuń
  27. Na początku chciałabym Cię bardzo przeprosić, za to, że przeczytałam te 2 rozdziały z opuźnieniem, ponieważ przedwczoraj dopiero przyjechałam do domu z wakacji. Więc bardzo przepraszam. No , ale zaczynając temat rozdziału.. To jest bardzo ciekawy. No i Harry się zmienił <3 YAY ! *.* I chyba już wiem co wydarzy się z mamą Ivy.. Czekam na następny.. Aaaaa ! I jeszcze jedna sprawa.. Czy mogłabyś informować mnie na gg ? Ponieważ, na tt nie dochodzi... Moje gg to : 19773655 :) Z góry dziękuje. <3 @venica_16

    OdpowiedzUsuń
  28. Jest świetny ^^ Hmmm, to mama Ivy umarła ? Jak tak to Harold napewno będzie dla niej wsparciem :D Awww, zadzwonił do niej ;)
    Uwielbiam to jak piszesz, strasznie wciąga ten twój blog - wiesz ? :3
    Czekam na nn ♥

    @_karolaaa_

    OdpowiedzUsuń