sobota, 4 sierpnia 2012
Rozdział 9
Usiadł przed komputerem i czekał, aż w końcu na pulpicie pojawiło się powiadomienie o rozmowie. Szatyn kliknął zatwierdź i już po chwili jego oczom ukazała się jego czwórka przyjaciół.
Wyszczerzył się do monitora.
-Hazza! – wydarli się wszyscy.
-Lou, Niall, Liam, Zayn! Czekajcie… coś przydługo… - stwierdził chłopak, na co reszta się zaśmiała. – Jak tam? Dajecie żyć Paulowi? – zapytał uważnie wpatrując się w ekran.
-Jak na razie stracił przez nas trzy kubki. – odparł Liam.
-Kubki? – Styles nie krył zdezorientowania.
-Tak, Hazz. Kubki. No wiesz, takie coś, w czym pije się na przykład kawę. – wyjaśnił pogodnie Tomlinson.
-Wiem, co to kubki, Lou. – warknął. – chodziło mi o to, dlaczego stracił przez was kubki. Co wy, mafia kubkowa jesteście?
-Aaa… chyba że o to chodziło. – wyszczerzył się BooBear. – No tak,… to znaczy nie mafia, ale… chociaż w sumie… chłopaki zakładamy mafię kubkową? – Karotkowy spojrzał na swoich przyjaciół z entuzjazmem, na co oni parsknęli śmiechem.
Szatyn przewrócił teatralnie oczami.
-Możecie mi wyjaśnić, o co chodzi z tymi kubkami? – dopytywał zirytowany.
Liam przepchnął Louisa z miejsca znajdującego się najbliżej kamerki i sam tam usiadł.
-Od niego nie doczekasz się racjonalnej odpowiedzi. – westchnął Payne. – No więc nawiązując do tych kubków, to pierwszy poszedł w dość nietypowy sposób, ale pewnie nawet on cię nie zdziwi. Paul pił kawę i Niall stojący koło niego wydarł się do Zayna, aby ten przyniósł mu laptopa. Higgins tak się wystraszył, że wypuścił kubek z ręki. Z drugim już była inna historia. Poprosił nas, żeby któryś z nas nalał u soku, bo on jest zajęty. Poszedł Lou. Wszystko by było ładnie i pięknie, gdyby nie to, że w drodze powrotnej wpadł na Zayna i wypuścił kubek. – Liam wygłosił swój długi monolog.
-A co z trzecim?
-A, no tak… Niall chciał w ramach rekompensaty za sok od Lou, chciał przynieść mu nowy, a gdy już wracał, a raczej biegł jak nieogarnięty małpiszon, poślizgnął się na cieczy, którą wcześniej wylał Lou. – wytłumaczył Payne.
-NIE WYLAŁEM GO! Ile razy mam ci powtarzać! – wydarł się Tomlinson. – A bynajmniej to nie było celowe. – mruknął, na co wszyscy się zaśmiali.
-Dobra, nie będziemy tu gadać o jakiś kubkach, bo przecież nie po to robiliśmy tego Skypa. – odparł Loczek.
Lou przepchnął Liama ze swojego miejsca, a ten wylądował obok. Po chwili milczenia Karotkowy przyjrzał mu się uważnie.
-A co do dawania komuś żyć, to jak z Ivy? Mam nadzieję, że nie jesteś dla niej aż taki podły.
Na te słowa, przed oczami Harrego pojawił się ciąg wydarzeń z udziałem dziewczyny. I jej słowa. Wiesz Anne i John mówią mi, że zachowujesz się dość… wrednie, co już nie raz doświadczyłam na własnej skórze. Czy był dla niej aż tak okropny? Przecież nie raz, jak się zdenerwuje, właśnie tak zachowuje się w stosunku do wszystkich. Ale ona nie była wszystkimi i dobrze o tym wiedział. No bo tamci go znają, wiedzą że najpierw na nich naskakuje, a następnie normalnie rozmawia. Ivy przecież mogła pomyśleć, że jest taki zawsze. A nie był. Po prostu denerwuje go ta cała sytuacja z Anne, a każdy który ma się za jej sprzymierzeńca, nie znając całej sytuacji, działa mu na nerwy. Więc jaki do niej był? Czy odebrała go jako zarozumiałego dupka? Sam nie wiedział dlaczego, ale od wczorajszej rozmowy, zaraz po jego wybuchu, chciał, aby miała o nim dobre zdanie.
Gdyby tylko mógł cofnąć czas, żeby nie spotkali się w takich okolicznościach, oddałby za to wszystko.
-Jest… okey. – wydusił tylko.
Marchewkowy przyjrzał mu się uważnie. Pewnie wiedział, że kłamie. Jednak Harry był mu wdzięczny za to, że nie powiedział tego na głos. Właśnie za to go lubił. Wiedział, kiedy ktoś nie chciał roztrząsać danego tematu, a właśnie tak w tej chwili było.
-No.. to jak tak koncerty? – zapytał Loczek, szczerząc się przy tym do ekranu.
-Jest fajnie, ale… bez ciebie to już nie to samo. Fankom brakuje twoich zwrotek w piosenkach, Hazz. – mruknął Niall.
Szatyn mimowolnie posmutniał. To dzięki Directioners osiągnęli to wszystko, a teraz kiedy te setki ludzi przyszło na koncert, nie mógł tam być. Jasne, będzie jeszcze setki razy koncertował, jednak to nie będą już ci sami ludzie, ludzie którzy byli przekonani, że zobaczą One Direction w komplecie.
Westchnął cicho.
-Powiedźcie fanom, że ich kocham, okey? Na najbliższym koncercie. Proszę róbcie tak na każdym.
-Jasne, nie ma sprawy. – odparł Zayn i uśmiechnął się lekko.
Nagle z nikąd pojawił się Paul. Pewnie zorientował się, co się dzieje, bo przybliżył twarz do kamerki.
-Cześć, Harry! – wyszczerzył się. –Wybacz, ale muszą kończyć. Właśnie wyjeżdżamy.
-Hej, ale gdzie my jedziemy?! I po co?! – darł się Lou.
-Nie powiem wam. Dowiecie się na miejscu.
-Paaaauuuuul – Tomlinson przeciągał imię menadżera. – No weź!
Jednak mężczyzna był nieugięty.
-Kończcie, mamy mało czasu. Za pięć minut widzę was w holu. – mruknął tylko i wyszedł z pokoju.
-Dobra, idźcie. Nie chcę, żeby Paul dostał przez was nerwicy. – powiedziałem, czym wywołałem rechot chłopaków.
-Za późno! – machnął ręką Zayn.
Uśmiechnąłem się.
-Trzymajcie się. – odparłem.
-Ty też, Hazz. – powiedział Lou i wyłączył rozmowę.
Harry jeszcze przez chwilę wpatrywał się w monitor.
Miał jeszcze pół godziny do przyjścia Ivy, więc zdecydował się zalogować na twittera. Całe jego mentionsy były zasypane wiadomościami od fanów. Pytali, co ze nim i jak się czuje. Czytając te wszystkie szczere pytania, poczuł wyrzuty sumienia. Udawał chorobę, bo Anne mu tak kazała, a przez to miliony osób się o niego martwi.
Postanowił coś tweetnąć.
Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Czułem się strasznie, jednak już jest trochę lepiej. Dziękuję za Wasze życzenia z powrotem do zdrowia. Nawet nie wiecie, jak Was kocham! xx
Już sekundę później było dwadzieścia retweetów, rosnących wraz z upływającym czasem. Zajrzał w mentionsy. Ilość pisanych do niego wiadomości, również rosła z minuty na minutę. Loczek postanowił je odświeżyć i przeczytać pierwszą z nich.
@Harry_Styles Czy to znaczy, że skoro czujesz się już lepiej, to w przeciągu kilku dni wrócisz do koncertowania wraz z zespołem?
@MaggiexStylesx Ehm.. niestety nie…
Hazza poczuł się strasznie, więc wyłączył Twittera. A co jak ludzie zapytają dlaczego? Co wtedy powie? Bo jeżeli nie odpowie, to pomyślą, że gwiazdorzy i gdy reszta zespołu gra koncerty, on obija się w domu. W tej chwili pożałował, że w ogóle odpisał fance.
Nagle po domu rozległ się głos dzwonka. Spojrzał na zegarek, upewniając się, czy to może Ivy. Tak, była punktualna. Z resztą jak zwykle.
Zbiegł na dół, otworzył drzwi i zaprosił dziewczynę do środka. Szatynka obiegła wzrokiem całą przestrzeń.
-Nie ma Anne? – zapytała.
-Ta, jest ze znajomymi. Właśnie dlatego mówiłem ci, że zareaguje tak jak wtedy. – mruknął Loczek. – chodź do salonu.
-Okay.
-Chcesz coś do picia?
-O, jakbyś mógł.
Dziewczyna usiadła na dużej kanapie i zaczęła przyglądać się własnym stopą. Od kiedy on był taki… miły? Po tym, gdy powiedział jej to wszystko o swojej matce, zachowuje się tak, jakby tych ostatnich dni nie było. Jakby wyparowały, a on zaczynał wszystko od początku/ Nie żeby Ivy miała mu to za złe, wręcz przeciwnie, cieszyła się z takiego obrotu sprawy, jednak było to co najmniej dziwne.
-Mam sok pomarańczowy, wodę gazowaną, niegazowaną i mrożoną herbatę.. co chcesz? – zapytał szatyn z kuchni.
-Może być mrożona herbata. – odparła.
Już po chwili chłopak przyniósł to, o co prosiła i postawił na stole przed nimi.
-Przepraszam, że może zacznę tak prosto z mostu, ale… mówiłaś o tym wszystkim Johnowi?
-O wczoraj? – Styles pokiwał głową. – nie, nie mówiłam.
Przez chwilę Harry zaczął jej się przyglądać z wyczekiwaniem. Jednak gdy zorientował się, że nie wie, o co mu chodzi, postanowił sam przejąć inicjatywę.
-A powiesz? Jemu albo Anne?
Ivy westchnęła.
-Pomimo, że wolałabym, abyś powiedział o tym swojej mamie, ja nie będę się do tego mieszać. Musisz sam zdecydować. – mruknęła i wzięła łyka herbaty, co od razu sprawiło jej ulgę po tak gorącym południu.
-Ale tak szczerze, co by to zmieniło? – zapytał, patrząc jej głęboko w oczy.
-Może zrozumiałaby, że robiła błąd i chciałaby naprawić relacje między wami? Sądzę, że już teraz próbuje to zrobić.
-Wierzysz w garbate aniołki? Próbuje to zrobić tylko dlatego, że jestem sławny! Przed mediami chce stwarzać idealną rodzinę, a prawda jest zupełnie inna.
-Powiem ci coś, okey? Musisz wiedzieć, że najważniejszą cechą ludzką jest przebaczanie, a więc może i ty powinieneś jej przebaczyć? Nigdy nie wiesz, co przyniesie jutro.
~~***~~
No i jest 9 ;D
~ Z racji tego, że wyjeżdżam (znowu xD) nowa notka pojawi się dopiero 20 sierpnia... Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe ;p
~ Mam też do Was prośbę, po prawej stronie znajduje się ankieta i byłabym bardzo, ale to bardzo wdzięczna, gdybyście w niej zagłosowali ;p
~ Informacje dotyczące nowego rozdziału, jak zwykle w ramce obok ;D
No to na tyle ;p Kocham Was <333
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ej kurde no... To jest świetne! I teraz jeszcze jak Hazza zaczyna zachowywać się lepiej w stosunku do Ivy to po prostu cud, miód i orzeszki ^^ Kocham Twojego bloga, ale mówiłam już o tym wiele razy :D Zawsze jak widzę Twojego tweeta z powiadomieniem o nowym rozdziale to na mojej twarzy pojawia się taki wielki banan. Już nie mogę się doczekać dziesiątkii! <3 ~ @AwwwwwHazza
OdpowiedzUsuńBosko! :D
OdpowiedzUsuńCoś czuję chemie między nimi ;D
Czekam na NN ;**
Strasznie wciąga! Ale to dobrze, bardzo dobrze. Zakochałam się w tym blogu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie - http://odszukac-siebie.blogspot.com
Świetny rozdział; )
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolejnego ; )
Nieeeeee tak późno :c ?
OdpowiedzUsuńAle poczekam :D
Tak w ogóle, myślałam , że teraz ją pocałuje xD
Ja to mam wyobraźnie :D
Ale nadal wyczekuję tego momentu :DD
Z niecierpliwością czekam na nn ♥
20 ? ;o jak ja wytrzymam bez tych suuuuper notek ... ;D echh. :) dobrze, miłego wyjazdu a co do notki to cudowna jest. mam nadzieję że Harry teraz będzie traktował Ivy lepiej :) i lubię strasznie czytać rozmowy jej i Hazzy ;D to jest takie porywające..wciągnęło mnie to strasznie ;]
OdpowiedzUsuńa może jeszcze coś się tam między nimi ten ten ;D ???
Między nimi zaczyna się układać *_* wql, jestem ciekawa czy Harry spróbuje porozmawiać z mamą, albo coś ;D
OdpowiedzUsuńi szkoda, ze wyjeżdżasz :(
Czekam na NN :D
Harry zadziwiająco spokojny, ale nie przeszkadza mi to właściwie przeczytałam oba rozdziały i nie mogę sie doczekać następnego, a tu dopiero 20.. no nic poczekamy. Myślę, że Hazz faktycznie powinien pogadać z mamą. Zobaczymy co dalej. see ya
OdpowiedzUsuńZnowu się nie zawiodłam, jednak czekam na rozwinięcie akcji. Tak zdecydowanie na to czekam. Do następnego i miłej podróży :D
OdpowiedzUsuńnooo myślałam że trochę więcej się zdarzy w tym rozdziale.. no ale dobrze że chociaż się pojawił :)
OdpowiedzUsuńogólnie to fajnie że akcja wcale nie rozkręca się tak szybko :) no cóż czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
Caroline xoxo
Świetny rozdział! <33 ah .. czekam jak przyjedziesz i bd kolejny rozdział xd
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńDAWAJ NEXTA <3333333
gotta-be-you.blogspot.com zapraszam :)
Przyjeżdżaj kobieto dodać kolejne rozdziały!!!! <3333
OdpowiedzUsuńWracaaaj szybkoo . ;D Blog jest świeeeetny ! ;) ♥
OdpowiedzUsuńcudowny !!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHej , boże dziewczyno to jest dobre, seriooo . Nie myślałaś o jakimś konkursie literackim ? Czekam na następny .
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! I niech zacznie się coś dziać! :P
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak i cały blog :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny i zapraszam do siebie : http://30days-oflove.blogspot.com/
Ola ;*
blog jest Z A J E B I S T Y !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńharry powinien pogadac z mamą. :D
i cos pomiedzy hazzą i ivi no ten teges wyczuwam. hehe :P
czekam na nexta :*****
Super :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn z ogromną niecierpliwością ;*
cudowny !!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie wciąga ; ) czekam na następny rozdział; )
OdpowiedzUsuńBoski rozdział :D !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na NN !! ;)
Świetny jest :D Między nimi coś będzie - tak coś czuje xD
OdpowiedzUsuń@_karolaaa_